Stowarzyszenie Eko - Przyjezierze




CO Z TĄ WODĄ?


CO Z TĄ WODĄ?

Obyś żył w ciekawych czasach, głosi stare chińskie przekleństwo. Przełomowy czas, który przypadł nam w udziale, niewątpliwie zapamiętamy jako pełen coraz to nowych trudności: wśród nich na pierwszy plan wysuwają się pandemia oraz kolejna wojna i jej konsekwencje, tym razem nie gdzieś daleko, ale na Ukrainie. Nie możemy jednak pozwolić na to, by zapomnieć o reszcie naszym problemów, które są równie poważne, choć może chwilowo mniej dostrzegalne. Od lat pogłębiający się problem katastrofalnego ubytku wody nie został nagle magicznie rozwiązany, ale jak (nomen omen) kropla drążąca skałę, cały czas narasta. Tymczasem praca nad jego zażegnaniem ślimaczy się nieproporcjonalnie do grozy konsekwencji braku działania.

 

Sytuacja zasobów wodnych na Pojezierzu Gnieźnieńskim jest tragiczna i cały czas się pogłębia.

Przyczyn jest wiele, ale jedną z głównych jest wydobywanie węgla brunatnego w tym rejonie. Lata pracy ludzi i instytucji prowadzą do powstania gotowego planu polepszenia bezpieczeństwa wodnego w naszym regionie, tylko jego realizacja jakby stanęła w miejscu. Jak postaram się pokrótce przedstawić są na szczęście sprawy, które są realizowane, ale również problemy, o których w telewizji się nie mówi, na przykład naprawianie szkód górniczych czy rekultywacja terenów po odkrywkach w Wielkopolsce. Głównym problemem są rzekomo pieniądze, choć niewielkie w porównaniu z planowanymi czy już gotowymi inwestycjami ZE PAK. Nie jesteśmy jednak krytyczni dla samego tylko marudzenia, staramy się obiektywnie oceniać sytuację i dostrzegamy również pozytywne decyzje. Oto kilka przykładów potrzebnych i przyszłościowych inwestycji realizowanych przez ZE PAK, które zawsze popieraliśmy:

 

-  Projekt odejścia od węgla do 2030 roku;

-  budowa instalacji wodorowej w Koninie;

-  budowa największej farmy fotowoltaicznej w Polsce;

-  plany budowy autobusów wodorowych w Świdniku (chociaż szkoda, że nie w Koninie);

-  podpisanie porozumienia z Duńczykami o budowie farm wiatrowych na Bałtyku;

-  podpisanie porozumienia z Rybnikiem o produkcji wodoru;

-  przerzut energii elektrycznej z nieczynnej linii do Ukrainy.

 

Lista dobrych rozwiązań jest długa i chodzi o inwestycje rzędu kilku miliardów złotych (oczywiście i przyszłe zyski będą współmierne). W tym miejscu należy jednak zadać pytanie: dlaczego tak szybko nie realizuje się projektu przerzutu wód z kanału Ślesińskiego do odkrywek? Koszt to około 30-40 milionów złotych, co w porównaniu z wymienionymi inwestycjami nie jest dużą kwotą, a wręcz minimalną. Tym bardziej, że naprawa szkód górniczych i rekultywacja jest obowiązkiem tego, kto do tych szkód doprowadził. Głośno jest teraz o tym, że wszyscy czekają na pieniądze z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji regionów pogórniczych. Na pieniądze, których jeszcze nie ma, jest za to długa lista oczekujących. A każdy stracony dzień to kolejny ubytek zasobów wodnych na pograniczu Wielkopolski i Kujaw. Jeśli nie nastąpią szybkie działania, to region centralnej Polski do połowy wieku może nie nadawać się do upraw rolniczych z powodu braku wody. Wtedy każdy poczuje dotkliwy wzrost cen żywności i napięcia społeczne. Tylko, że wtedy będzie już o wiele za późno na ratunek.

 

Nie ma na co czekać i należy budować rurociąg z kanału Ślesińskiego, zalewać odkrywki oraz przywracać bagna i torfowiska, bo to jedyna szansa, by ten cenny region przyrodniczy uratować. Uważam, że rząd Polski powinien również wesprzeć finansowo realizację ratowania Pojezierza Gnieźnieńskiego. To z zasobów węgla z tego regionu produkowano energię dla całej Polski. Po latach czerpania wyłącznie zysków przyszedł czas, by ZE PAK i rząd Polski wspólnie go uratowali. W tym miejscu nasuwa się przykład Turowa i żądań Czech do polskiego rządu. Wszyscy obserwowaliśmy, jak strona polska szła w zaparte twierdząc, że odkrywka Turów nie wpływu na zasoby wodne po stronie czeskiej. Wiemy, że Czesi z sukcesem skierowali sprawę do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) i jakie kary musi zapłacić rząd Polski (a raczej każdy z nas). To nie koniec, Polska podpisała ugodę ze stroną czeską w kwocie 45 mln euro, jednocześnie zobowiązując się do wykonania bariery, która będzie zapobiegać dalszemu osuszaniu terenów po stronie czeskiej oraz bariery przeciw kurczowi i hałasowi. Bo negatywnych oddziaływań kopalni nie obowiązują granice. Wszystkie te koszty mogą sięgnąć nawet 400 mln złotych. Odkrywka Turów ma podobne wydobycie jak odkrywki konińskie i tam pieniądze znalazły się z dnia na dzień, a w naszym regionie trwa to dekady. Widzimy jednak jak na dłoni, że jeśli się chce, to można i tego właśnie oczekujemy od rządu: by w końcu zrealizować czekające projekty.

 

Podsumowując tę sytuację pozwolę sobie przytoczyć znamienne słowa pana premiera wypowiedziane do Niemców o hełmach dla Ukrainy: „To jest żart. To musi być jakiś żart” (https://www.youtube.com/watch?v=Z2wPijegqT8). Podobnie jest w Polsce z rekultywacją i naprawą szkód górniczych, Panie Premierze!

 

Na koniec poruszę temat wielkiej kampanii medialnej pokazywanej często w polskiej telewizji. Mam na myśli program „Czysta Polska” (https://www.programczystapolska.pl). Program oczywiście w założeniu bardzo szlachetny i potrzebny, jednak warto zadać pytanie: kto za tym stoi? Bo tym hasłem nie da się przykryć wielkiej hipokryzji pana, który jest właścicielem kopalni i elektrowni, a którego obowiązkiem jest naprawa szkód górniczych i rekultywacja. W świetle tych faktów nie pozwólmy sobie zamydlić oczu ładnymi obrazkami, myśląc jaki to wspaniały program dla Polaków!

Na stronie głównej programu (data dostępu: 22.03.2022) widzimy idylliczne zielone pole, soczysto zielone drzewa, a nawet fragment jeziora, a na ich tle taki oto cytat: „Czystego powietrza nie da się wyprodukować ani kupić, musimy razem wspólnie o nie dbać” Zygmunt Solorz.

Nie mogę się chyba bardziej z Panem Zygmuntem zgodzić! Jednak czy z wodą nie jest tak samo? Interpretacje dotyczące czystości intencji pozwolę sobie pozostawić czytelnikowi.

 

     Józef Drzazgowski



⇑   Do góry strony

Projekt i wykonanie: nonomedia.pl