27 kwiecień 2015
Pyrrusowe zwycięstwo
Szaleni ekolodzy wreszcie dopięli swego. Po latach wysyłania listów, walk o rzetelne ekspertyzy i protestowania z symbolicznymi pustymi wiadrami, dostali czego chcieli. Woda popłynie. Obrońcy jezior jednak nie wyglądają na zadowolonych.
I niestety znowu mają rację.
3 marca – mocny początek
Spotkanie zorganizowane z inicjatywy Marszałka Województwa Wielkopolskiego Pana Marka Woźniaka.
Uczestnicy: przedstawiciele Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Poznaniu, Zarządu Spółki PAK Kopalni Węgla Brunatnego Konin S.A., Wielkopolskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Poznaniu, Urzędu Gminy Wilczyn, Sejmiku Województwa Wielkopolskiego oraz Departamentu Rolnictwa i Rozwoju Wsi Urzędu Marszałkowskiego Województwa Wielkopolskiego.
W piśmie od Pana Marszałka możemy przeczytać, że „Jeziora Powidzkiego Parku Krajobrazowego stanowią najcenniejszą część obszaru Natura 2000 Pojezierze Gnieźnieńskie i grozi im całkowita degradacja oraz zniszczenie unikalnych gatunków roślinności podwodnej”.
Cóż się stało, że zauważono problem umierających jezior Pojezierza Gnieźnieńskiego? Kto się obudził, zareagował, zobaczył, że drastycznie obniżył się poziom jezior i należy działać?
Fakty i pieniądze
Podczas spotkania poruszono kilka istotnych kwestii:
Podczas spotkania ustalono następujący harmonogram realizacji inwestycji:
O realności podobnych zapewnień można przeczytać w innym miejscu: „Będzie pięknie jak się spełni''
Jeżeli nie wiadomo o co chodzi...
Co sprawia, że po wielu latach stagnacji Kopalnia stałą się bardzo otwarta na rozmowy? Co więcej, ogłasza gotowość poniesienia części kosztów przerzutu?
Przychodzą mi do głowy dwie tezy. Pierwsza – idealistyczna: KWB próbuje spojrzeć na sprawę w perspektywie wyrządzonych szkód i dokonać zadośćuczynienia. Nieudolność tych prób pozwolę sobie w tym momencie pominąć.
Druga, bardziej przyziemna: trudna sytuacja zmusza KWB do podjęcia pewnych ustępstw, choćby kosmetycznych, w celu uzyskania pozytywnej decyzji środowiskowej na uruchomienie eksploatacji złoża Ościsłowo.
Za taką możliwością przemawiają fakty: kończą się złoża w Drzewcach i Jóźwinie IIB, zaś zasoby i jakość złoża na odkrywce Tomisławice są gorsze od oczekiwań. Uwzględniając dodatkowo kontrowersje wokół legalności tej odkrywki stawiają pod znakiem zapytania dalszą eksploatację tegoż złoża. W tej sytuacji Inwestorowi bardzo zależy na eksploatacji złoża Ościsłowo i stąd prawdopodobnie takie przyspieszenie i chęć działania. Jakże słuszne dotychczasowe zdecydowane stanowisko Wójta Gminy Wilczyn na etapie rozpatrywania wniosku o wydanie decyzji środowiskowej warunkowane koniecznością naprawienia dotychczasowych szkód oznaczało brak postępu w pracach nad tą inwestycją.
W świetle nowych przepisów wszystko się zmieniło. Teraz to RDOŚ w Poznaniu jest prawomocnym organem, który może wydać decyzję środowiskową w przedmiotowej sprawie. Cała sytuacja nasuwa niepokojące, ale sensowne wnioski: możemy mieć do czynienia z rodzajem transakcji wiązanej.
22 kwietnia
Docierają do nas kolejne rewelacje: KWB Konin sfinansuje odmulanie Kanału Warta-Gopło.
Zacznijmy od tego, dlaczego jest to konieczne. Wody z odkrywki Tomisławice cechują się dużą koncentracją zawiesin oraz wielokrotnie wyższą zawartością składników mineralnych, szczególnie fosforu.
Przez 5 lat wody kopalniane z odkrywki były odprowadzane rzeką Pichną, Notecią do Kanału Warta-Gopło. Spowodowało to zamulenie gigantyczną ilością osadów, które są nie tylko w Kanale, lecz prawdopodobnie też w Gople i zabijają życie biologiczne w tym historycznym akwenie. Z oczyszczanego 320 m odcinka Kanału o szerokości 20 m wydobytych zostanie 9,5 tys. m3 osadu. Oznacza to, że z powierzchni 1 m2 lustra wody wydobytych zostanie aż 1,5 m3 szlamu.
Niedźwiedzia przysługa
Jak pisała wcześniej wspominając, że nie ma możliwości oczyszczenia z zawiesin i związków mineralnych wody kierowanej do jeziora Wilczyńskiego. Należy zadać pytanie czy takiej pomocy potrzebują jeziora Pojezierza Gnieźnieńskiego? Czy w tych działaniach jest dobro przyrody Powidzkiego Parku Krajobrazowego – bogactwa jego flory i fauny? A może chodzi tu znowu o dobro Inwestora pod przykrywką działań na rzecz ratowania przyrody? Przypomnę 2008 rok, kiedy przedstawiciele Kopalni zapewniali mieszkańców Kruszwicy i wszystkich zgromadzonych na proteście, że wody kopalniane poprawią jakość wód w Gople. Już wtedy informowaliśmy, jakie mogą być tego skutki. Wystarczyło zaledwie pięć lat tłoczenia wód kopalnianych do wód powierzchniowych aby móc obserwować opłakane tego konsekwencje. Tak duża i nieprzemyślana ingerencja w środowisko skutkuje tym, co możemy zaobserwować w naszej okolicy .
Tu mała dygresja. Gdyby instytucje odpowiedzialne za stan środowiska (od Ministerstwa Środowiska poczynając) kilka lat wcześnie poważnie potraktowały problem zanikających jezior podnoszony wielokrotnie w ekspertyzach, konferencjach i petycjach naukowców, np. Prof. Piotra Ilnickiego, Prof. Lubomiry Burchardt, Prof. Juliana Chmiela, dr. Michała Kupczyka, dr. Macieja Gąbki oraz wielu innych, to prawdopodobnie problem miałby znacznie mniejsze rozmiary.
Rozwiązanie
Jedynym słusznym kierunkiem powstrzymaniu dalszej degradacji pogranicza Wielkopolski i Kujaw jest niedopuszczenie do budowy kolejnych odkrywek węgla brunatnego.
Zamiast leczyć kolejne choroby, trzeba pozbyć się z ustroju pasożyta. Wtedy żadne kolejne kroplówki nie będą potrzebne.
Julia Drzazgowska