Stowarzyszenie Eko - Przyjezierze




Zmiany klimatu a przyszłość naszej planety


Zmiany klimatu a przyszłość naszej planety

 

Zmiany klimatu a przyszłość naszej planety

 

To, co jeszcze kilkanaście lat temu było dla wielu z nas niewiele znaczącą ciekawostką, dziś staje się faktem, który coraz bardziej wpływa na nasze codzienne życie. I jeżeli nic z tym nie zrobimy, będzie tylko gorzej.

Źródło: IPCC

Od lat opinia publiczna karmi nas artykułami i debatami telewizyjnymi, w których jedna strona dowodzi o słuszności globalnego ocieplenia i jego postępowaniu, a oponent odpowiada głównie wyśmiewaniem pierwszej teorii. Dziś już nikt nie ma wątpliwości. Żadna licząca się instytucja naukowa na świecie nie podważa zmian klimatu i wzrostu temperatury na Ziemi. Globalne ocieplenie postępuje szybciej niż wcześniej przewidywało wielu naukowców i w dużej mierze jest to spowodowane działalnością naszego gatunku.

Coraz to nowe doniesienia o kataklizmach w Afryce, Azji czy Ameryce stały się codziennością. Terminy takie jak huragany, trąby powietrzne, lawiny błotne, powodzie, niespotykane susze, erozja gleby czy znikające lodowce coraz częściej goszczą w naszych dyskusjach. Zmiany klimatu uderzają jednak nie tylko w egzotyczne miejsca, ale weszły już na nasze polskie podwórko, nie omijając Wielkopolski i Kujaw. Nasi rodzice i inni seniorzy nie pamiętają takich anomalii pogodowych jakie teraz obserwujemy. Niespotykany brak opadów czy gwałtowne punktowe ulewy to tylko łagodne zwiastuny tego co nas czeka, jeśli nic nie zmienimy. Bo to człowiek w dużej mierze się do tego przyczynił. Jego brak przewidywania i korzystanie z zasobów ziemi bez opamiętania. Wielkopolska, Kujawy i obszar województwa łódzkiego są rejonami o najniższych opadach w Polsce, jako pierwsze odczują skutki tych zmian. Województwo Łódzkie stanie się pustynią, a Wielkopolska i Kujawy stepem. Niestety to nie czarnowidztwo, tylko suchy fakt, o którym opinia publiczna i politycy na razie milczą. Na alarm bije środowisko naukowe i ekolodzy, których przedstawia się jako wrogów i ekoterrorystów.

Lanie wody

Czy to oznacza, że elita rządząca nie wie o problemie? Przeciwnie, politycy doskonale zdają sobie z niego sprawę. Zdecydowali się go jednak świadomie ignorować lub bagatelizować. Studiując przypadek wymienionym wcześniej trzech szczególnie zagrożonych suszą regionów można zauważyć, że zachodzące tam zmiany mają głównie podłoże antropogeniczne. Bezmyślne osuszanie terenów pod budowę odkrywek węgla brunatnego zniszczyło stosunki wodne na olbrzymich obszarach, które i bez tej ingerencji były w nią ubogie. Bezpowrotnie odprowadzono miliardy metrów sześciennych wody, bez której nie przetrwa rolnictwo, przemysł ani nawet pewien mało przewidujący gatunek samozwańczych panów stworzenia.

Sami zmuszamy się do podejmowania coraz dalej idących kroków. Szukamy wody na innych planetach, a jednocześnie niszczymy to, co mamy dostępne od zawsze, na wyciągnięcie ręki. Szkoda tylko, że ręki aż tak zachłannej. Bo co robią politycy i inwestorzy w rejonach już dotkniętych bądź poważnie zagrożonych katastrofą ekologiczną? Zacierają wspomniane ręce nad budową kolejnych odkrywek węgla brunatnego. Odkrywki, której budowa i funkcjonowanie pochłoną ogromne ilości najcenniejszego, ale niedocenianego surowca, jakim jest woda. Odkrywki, której eksploatacja wyemituje niebagatelne ilości dwutlenku węgla, nakręcając spiralę zmian klimatu. Wiem, że przyjdzie czas, że ich za to rozliczymy, bo takie działania można porównać do ludobójstwa na przyrodzie, a w konsekwencji na człowieku. Nie zawróci to jednak czasu i nie odda wyschniętych jezior, rzek, strumieni, stawów, studni i wód głębinowych. Mam wielki żal do rządzących, że bezmyślnie prowadzą nas ku zagładzie.

Brak alternatywy

W opublikowanym ostatnio raporcie specjalnym o globalnym ociepleniu (Special Report on Global Warming of 1.5 ºC, IPCC Climate Report 2018) wyraźnie podkreślono jakie zagrożenia i wyzwania stoją przed ludzkością. Dokument ten wpisuje się w jeden z celów zrównoważonego rozwoju naszej planety według Organizacji Narodów Zjednoczonych (UN, Cel 13: Podjęcie pilnych działań w celu zwalczania zmian klimatycznych i ich skutków) i nie pozostawia złudzeń, że konieczne jest natychmiastowe działanie. Nie ma planu B. Nie ma alternatywnej ścieżki. Nie ma powrotu. Jeżeli nie potraktujemy zmian klimatu z należytą powagą, wszyscy za to zapłacimy.

 

Od drobnego rolnika na Filipinach, po biznesmena w Londynie, zmiany klimaty oddziałują na wszystkich, szczególnie na ludzi biednych i marginalizowane grupy takie jak kobiety, dzieci i starsi. Pozostawione bez kontroli, zmiany klimatyczne spowodują, że średnia globalna temperatura wzrośnie powyżej 3 ºC i będzie niekorzystnie wpływać na każdy ekosystem. Już teraz widzimy, jak zmiany klimatu mogą zaostrzyć sztormy i katastrofy, oraz zagrożenia, takie jak niedobór żywności i wody, które mogą prowadzić do konfliktu. Bezczynność będzie nas kosztować o wiele więcej niż gdybyśmy teraz podjęli działania. Mamy możliwość podjęcia działań, które doprowadzą do powstania większej liczby miejsc pracy, wspaniałej dobrobytu i lepszego życia dla wszystkich przy jednoczesnym zmniejszeniu emisji gazów cieplarnianych i budowaniu odporności na zmiany klimatu.”

CLIMATE ACTION: WHY IT MATTERS, https://www.un.org/sustainabledevelopment/climate-change-2/

 

W miniony weekend w całej Europie, w tym w Krakowie, odbyły się wielotysięczne marsze w obronie klimatu. Obecność każdego z nas jest potrzebna, by zmusić rządzących do natychmiastowych działań. Zegar tyka w szaleńczym tempie. Według szacunków naukowców, którzy podpisali się pod wyżej wspomnianym raportem, mamy 12 lat na powstrzymanie globalnego ocieplenia do 1.5 ºC. Jeżeli nie uda nam się osiągnąć celów postawionych w raporcie, do 2050 roku temperaturę podniesie się o 3 ºC.

Tymczasem nad Wisłą

Co w tym samym czasie serwuje nasz polski folwark? Główny geolog kraju organizuje w całej Polsce konsultacje społeczne dotyczące Polityki Surowcowej Polski. Ich podsumowanie odbyło się 17 października 2018 roku w Warszawie, w hotelu „Marriot”. Widocznie nasz opływający w surowce kraj stać na takie miejsce. Czy nie sensowniej i bardziej odpowiednio byłoby się spotkać w gmachu jednej z wyższych uczelni czy też w samym Ministerstwie Środowiska, pozostawiam do oceny czytających. Być może przestrzeń uczelni wyzwalałaby w uczestnikach chęć zadawania pytań i dyskusji, co nie było pożądane podczas, podkreślmy, podsumowania konsultacji społecznych. Przedstawiciele zgłoszeni do udziału w konferencji nie mieli możliwości zadawania pytań. Mam wrażenie, że niejedna osoba spośród publiczności siedząc tam i obserwując zadowolonych z siebie polityków, widziała nie plan na Politykę Surowcową Polski, ale przeciekające przez palce czas i publiczne pieniądze. Dla porównania, tego samego dnia Komisja Europejska i kierowany przez Billa Gatesa projekt Breakthrough Energy uruchomili fundusz inwestycyjny na rzecz czystej energii w wysokości 100 milionów euro.

Globalny problem o lokalnych korzeniach

Ocieplanie klimatu jest problemem globalnym, który jednak wypływa z wielu lokalnych źródeł na całym świecie. Wiele osób słusznie zauważa, że największy strumień zanieczyszczeń płynie ze Stanów Zjednoczonych, Chin , Indii czy Rosji.  Europa a z nią Polska, to tylko kilkanaście procent emisji dwutlenku węgla i innych gazów cieplarnianych. Uważają, że to kraje wypuszczające największe ilości tych gazów powinny znacząco ograniczyć emisje. I może nawet byłoby to zasadne, gdyby nie to, że żyjemy w gospodarce globalnej. Oznacza to, że większość światowej produkcji powstaje w kilku krajach i trafia do konsumentów na całym świecie. Przez chęć osiągania maksymalnego zysku kosztem taniej siły roboczej, produkcja właśnie tam się przeniosła. To my zwykli ludzie napędzamy koniunkturę globalnym koncernom przez kupowanie kolejnych niepotrzebnych rzeczy kosztem naszej planety i niewolniczej pracy ludzi, w tym także dzieci tam pracujących. Każdy z nas ma swój osobisty udział w zmianach klimatu. To my wspieramy wielkie korporacje, które eksploatują bogactwa Afryki czy Azji nie dając w zamian nic, by ludziom w tych krajach żyło się lepiej. W zamian widzimy miliony dzieci umierających z powodu braku wody, żywności czy chorób, o których kraje rozwinięte w XXI wieku już dawno zapomniały. To nasz nienasycony apetyt na mięso napędza przemysł trzeciego największego producenta dwutlenku węgla na świecie- Republikę Bydła.

Źródło: https://www.gatesnotes.com/Energy/My-plan-for-fighting-climate-change

 

To zmiany klimatu zmuszają ludność zagrożony krajów do wielkich wędrówek w poszukiwaniu bezpieczniejszych terenów. A to dopiero preludium tego co nas czeka i żaden mur, żaden płot i żadne prawo nie powstrzyma głodnych i spragnionych ludzi uciekających przed zmianami klimatu i wojnami. Każdy z nas zrobił by to samo. Musimy pomóc mieszkańcom Afryki i innych najbardziej dotkniętych terenów, by mogli zostać u siebie i godnie żyć.

Rok 2050 to tuż, tuż. Jeżeli działania nie zostaną podjęte już teraz, to w związku ze zmianami klimatu i rosnącą ilością ludności na świecie będzie się toczyć dużo więcej wojen o wodę, żywność i w miarę spokojne życie.

Co dalej?

 

Wspomniany już raport o skutkach wzrostu temperatury na Ziemi opracowany przez Międzynarodowy Panel ds. Zmian Klimatu (IPCC) opublikowany 6 października 2018 roku będzie źródłem wiedzy dla zbliżającej się Konferencji Klimatycznej w Katowicach (COP 24). Głównym celem tego spotkania będzie rewizja postanowień Porozumienia Paryskiego dla przeciwdziałania zmianom klimatu. W ramach tego porozumienia z grudnia 2015 roku 195 krajów zobowiązało się do utrzymania globalnego wzrostu temperatury nie przekraczającego 2 ºC. Miejmy nadzieję, że w Katowicach zapadną stanowcze decyzje, które przyczynią się do uratowania naszej planety przed niewyobrażalnymi skutkami bierności.

 

Józef  Drzazgowski

 



⇑   Do góry strony

Projekt i wykonanie: nonomedia.pl